O leczniczych właściwościach kału pisano już wcześniej, jednak Wyborcza podaje, że "leczenie kupą" dopiero się zacznie! Początek tej historii ma swoje miejsce już w 1958 roku, kiedy to Ben Eiseman, lekarz z Uniwersytetu Kolorado w Denver w USA, próbował leczyć ludzi cierpiących na stany zapalne jelit przez (uwaga!) wlew do ich odbytu kału od osób zdrowych.
Jak podaje Wyborcza, 81-letnia pacjentka leczona na Wydziale Medycznym Akademickiego Centrum Medycznego w Amsterdamie dostała antybiotyk ostatniej szansy, czyli wankomycynę. Max Nieuwdorp, lekarz odpowiedzialny za kobietę postanowił wypróbować metody Eisemana. Jak to zrobił? Wypłukał z jelit kobiety wszystkie mikroby, wykonał transplantację kału od jej syna. Prawidłowa flora bakteryjna w kale jej syna zadomowiła się w układzie pokarmowym pacjentki i wygoniła patogeny. Stał się cud! Staruszka wyzdrowiała!
Zobacz WIĘCEJ: 5 niekonwencjonalnych metod leczenia! Mocz na trądzik, krew z okresu na kurzajki i kał na jelita!
Przeszczep kału w Polsce
Metoda leczenia kałem budziła i do tej pory budzi kontrowersje. Warto dodać, że dawcą kału nie może być wegetarianin. W Polsce obecnie jest zarejestrowanych trzech honorowych dawców kału. Aby zostać dawcą, trzeba być zdrowym, młodym człowiekiem. Po 30.-40. roku życia nasza flora bakteryjna "się starzeje", wtedy kał może do przeszczepu już nie nadać. Jak wygląda finalizowanie kału w Polsce? Jak podaje Wyborcza, fundusz opłaca pobyt pacjenta w szpitalu i personel medyczny. Za analizy kału i badania krwi dawcy płaci biorca - to koszt około 500 zł
Zobacz też: Joanna Krupa i psia kupa, czyli gwiazda sprząta po swoich pieskach [ZDJĘCIA]
ZAPISZ SIĘ: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail