Jak informuje "Rzeczpospolita", partie zapowiadają, że nadchodząca kampania wyborcza będzie tańsza. Powód? Obcięte o połowę subwencje z budżetu dla partii politycznych i kosztowne ubiegłoroczne kampanie prezydencka i samorządowa - można usłyszeć w sztabach.
Jak zwraca uwagę "Rz", na wydanie 30 mln 600 tys. zł, czyli tyle, ile wynosi maksymalny limit wydatków na kampanię, stać właściwie tylko Platformę Obywatelską. Nieoficjalnie przedstawiciele PO potwierdzają, że plan wydatków będzie bliski tej kwoty.
Pozostałe partie wydadzą znacznie mniej. Kampania PiS będzie kosztować od 20 do 22 mln zł, a prawie połowa tej sumy ma pochodzić z wpłat kandydatów i innych darczyńców.
SLD i PSL wydadzą najmniej
Na wpłaty darczyńców liczą też SLD i PSL - czytamy. Ludowcy szacują, że na kampanię wydadzą ok. 10 mln zł, z czego zdecydowaną większość będą stanowić wpłaty kandydatów. Podobne pieniądze (ok. 8 mln zł) na kampanię przeznaczy Sojusz.