Kilka dni temu pojawiła się informacja, że Joanna Kluzik-Rostkowska i Paweł Poncyljusz w najbliższych wyborach wystartują z list PO. Szefowa PJN nie wykluczyła, że będzie katowicką "jedynką" Platformy. - Oczywiście biorę pod uwagę różne scenariusze, dlatego, że jestem politykiem racjonalnym, a nie romantycznym - mówiła w RMF FM.
Skoro szefowa PJN chce startować z list innej partii, dlaczego nie mieliby tego zrobić szeregowi członkowie tego ugrupowania. Ofertę dla nich ma już PiS.
Patrz też: WYBORY 2011: Kluzik i Poncyliusz na listach PO, Jakubiak w PSL - tak skończy PJN
- Mamy ofertę dla kilku posłów, którzy nas nie atakowali - mówi "Faktowi" jeden z członków władz PiS. - Najważniejsze dla nas to nie dopuścić do powstania list PJN - dodaje. Jak tłumaczy rozmówca gazety, PJN może dostać w wyborach 1-2 proc. głosów, ale to może decydować o wygranej PO czy PiS.
Z kolei według polityków PO - czytamy - gra toczy się teraz tylko o to, kto pierwszy dopnie transfery z PJN. Jeśli PiS zniszczy klub PJN, postawi Kluzik-Rostkowską w kiepskim położeniu - pisze "Fakt".
- I nas też, bo wtedy ściągamy do siebie nie liderkę ugrupowania, a przegraną. Więc stąd namawiamy Pawła i Joaśkę na szybkie decyzje - mówi gazecie członek zarządu PO.