Premier na Śląsku
Premier Donald Tusk wybrał się wczoraj na Śląsk. Przed południem był w Katowicach na otwarciu Europejskiego Kongresu Małej i Średniej Przedsiębiorczości. Po południu uczestniczył w konwencji wyborczej PO w chorzowskim Teatrze Rozrywki. Tuż przed ciszą wyborczą próbował zmobilizować swój elektorat do głosowania na Platformę. - To między innymi od wyborców zależy, czy tworzenie nowego rządu po wyborach będzie łatwe. Jeśli wyniki będą zrównoważone, jeśli wszyscy dostaną dużą pulę, to - wiadomo - będzie trudniej. Jeśli będzie jakiś wyraźny lider - to będzie łatwiej - mówił w Katowicach premier Donald Tusk. Na Śląsku wpierał go koalicjant i wicepremier Waldemar Pawlak (PSL, 52 l.).
Kaczyński w pociągu
Jarosław Kaczyński wczesnym popołudniem dotarł pociągiem do Gdańska. Jak mówił, to dla niego symboliczna "podróż do zwycięstwa". Nie omieszkał skrytykować PKP. - Podróż była za długa, bite siedem godzin z kawałkiem, coś tutaj nie działa - mówił były premier. W Trójmieście pojawił się pod domem Anny Walentynowicz (†81 l.), która zginęła w smoleńskiej katastrofie. - Jej śmierć stała się symbolem - mówił Kaczyński.
Napieralski na Kujawach
Szef Sojuszu Grzegorz Napieralski (37 l.) spotkał się ze związkowcami ze Szpitala Miejskiego w Bydgoszczy i zrobił kurs przez miasto autobusem tzw. ogórkiem marki Jelcz. Kampanię podsumował w restauracji "Tobiasz". Widząc wczorajszy sondaż TNS OBOP dla "Gazety Wyborczej", minę musiał mieć nietęgą. Jego partia ma jedynie 7 proc. poparcia, Ruch Palikota o 3 proc. więcej...
PJN w Tatrach
Z niskim poparciem próbował zmierzyć się szef PJN Paweł Kowal (36 l.). Wybrał się w góry, na Kasprowy Wierch. Wizyta w Tatrach odbywała się pod hasłem "PJN idzie w górę". Pytanie, czy nie za późno...