Wybuch gazu w Poznaniu relacja świadka: Ratowałem córeczkę sąsiadów

2018-03-05 1:50

Najpierw był huk, a potem łoskot walących się ścian i tumany kurzu, które spowiły wczoraj rano ul. 28 czerwca na poznańskim Dębcu. Zawaliła się tam część czteropiętrowej kamienicy, grzebiąc pod gruzami mieszkańców. Co najmniej cztery osoby zginęły, 22 trafiły do szpitali. Przyczyna tragedii? Prawdopodobnie wybuch gazu.

Dramat rozegrał się w niedzielny poranek. Krzysztof Śledź leżał jeszcze w łóżku, gdy usłyszał huk, a potem jakiś dziwny świst. Miał szczęście, bo jego mieszkanie znajduje się w niezawalonej części. Gdy zobaczył, co się stało, od razu pobiegł do sąsiadów z naprzeciwka. - Razem z nimi zaczęliśmy odrzucać gruz, pod którym utknęła ich córeczka. Była w takim stanie, że pomyślałem, iż jej nie uratujemy. Na szczęście przeżyła - opowiada.

Inny mieszkaniec kamienicy był uwięziony w gruzowisku na najwyższej kondygnacji. - Z gruzów wystawała mu jedynie głowa, ale był przytomny - relacjonuje Sławomir Brandt z wielkopolskiej straży pożarnej, która natychmiast rzuciła do akcji kilkudziesięciu strażaków. Teren katastrofy został odgrodzony, a strażacy zaczęli metodycznie przeszukiwać gruzowisko. - Musimy uważać, bo jedna ze ścian w każdej chwili może runąć - podkreślali skomplikowany charakter akcji ratunkowej.

Niestety, wkrótce się okazało, że są ofiary śmiertelne. O godz. 14 dowódcy akcji poinformowali, że zginęły co najmniej cztery osoby. I nie było pewności, czy ktoś jeszcze nie tkwi pod gruzami. Dlatego na miejsce sprowadzono posiłki - strażaków z Warszawy i Łodzi. Do akcji włączono też specjalnie przeszkolone psy.

Tymczasem do szpitali trafiły 22 poszkodowane osoby, w tym kilkoro ciężko rannych. Tych, którzy wyszli z katastrofy bez szwanku, opieką otoczyły władze miasta. Prezydent Poznania Jacek Jaśkowiak zapowiedział, że zostanie im zapewniony nocleg.

Gdy zamykaliśmy to wydanie gazety, akcja wciąż trwała. - Na miejscu pracuje 160 strażaków - powiedział nam Sławomir Brandt.

Sosnowiec. Wybuch gazu zawalił kamienicę

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki

Nasi Partnerzy polecają