Zrozpaczone rodziny górników nie ukrywają oburzenia. - Sekretarka do mnie: proszę sobie usiąść. Na co mam usiąść? Tam dziecko moje leży - protestują krewni pracowników kopalni.
Rodziny górników mają pretensje do władz kopalni. Ich zdaniem w kopalni nie przestrzega się zasad BHP. - Jeśli jest wybuch metanu, to oni wysyłają ludzi na śmierć - mówi oburzony Franciszek Jankowski, ojciec górnika, któremu nie udało się wydostać na powierzchnię.
Jankowski oskarża władze kopalni Mysłowice-Wesoła o liczne "oszustwa i matactwa". Syn pana Franciszka był w poniedziałek 665 m pod ziemią, gdy doszło do wybuchu metanu. Jako jedyny nie zdołał wydostać się na powierzchnię.
ZAPISZ SIĘ: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail