Dochodziła godzina 24 w nocy z soboty na niedzielę, gdy centrum miasta wstrząsnęła potężna eksplozja. - Naszła mnie ochota na papierosa - opowiada nam poparzony Grzegorz Sobczak (55 l.), właściciel mieszkania, w którym doszło do wybuchu. - Próbowałem go odpalić od zapalniczki, ale gaz się w niej skończył. Szły z niej tylko iskry. Chciałem więc tą iskrą rozpalić palnik w kuchence gazowej. Odkręciłem kurek i nagle wszystko wyleciało w powietrze.
W kamienicy runęły dwie ściany, przygniatając samochody. W chwili wybuchu wewnątrz budynku znajdowało się 10 osób, 5 z nich zostało rannych. Niestety jeden z poszkodowanych - 54-letni mężczyzna, sąsiad Grzegorza Sobczaka - nad ranem zmarł. Kamienica najprawdopodobniej zostanie rozebrana. Władze Pabianic zapewniają, że rodziny, które straciły dach nad głową, dostaną nowe mieszkania.
Zobacz: Samochód przewożący materiały RADIOAKTYWNE zderzył się z osobówką