Do wybuchu gazu w Poznaniu doszło 4 marca. Strażacy, którzy przeszukiwali gruzowisko, a wcześniej przeprowadzali ewakuację, dokonali na miejscu makabrycznego odkrycia: znajdowały się tam zwłoki kobiety z odciętą głową. Wszystko wskazywało na to, że mieszkanka kamienicy została w brutalny sposób zamordowana. Takie są również przypuszczenia śledczych, którzy przesłuchali już podejrzanego Tomasza J. i postawili mu trzy zarzuty: doprowadzenie do zawalenia się budynku mieszkalnego, znieważnia zwłok oraz zabójstwa. Mężczyźnie grozi dożywocie. Jak poinformowała rzeczniczka prokuratury, Tomasz J. nie przyznaje się do winy i odmówił składania zeznań. Z nieoficjalnych informacji wynika, że oskarżony mężczyzna zamordował swoją żonę z zazdrości.
Podczas wybuchu w Poznaniu zginęło pięć osób, zaś dwadzieścia jeden zostało rannych.
Czytaj: Wybuch gazu w Poznaniu relacja świadka: Ratowałem córeczkę sąsiadów