Wydoją TVP na 4,5 miliona

2009-12-08 4:30

Aż 4,5 miliona złotych - tyle w latach 2010-2013 Telewizja Polska przeznaczy na programy realizowane przez trzy organizacje kombatanckie. To efekt dziwnego porozumienia, jakie poprzedni prezes TVP Piotr Farfał (32 l.) zawarł na wiosek Artura Zawiszy (40 l.), prezesa Związku Żołnierzy Narodowych Sił Zbrojnych, a prywatnie... swojego dobrego znajomego.

- To jest zwykłe draństwo. Ludzie tracą pracę, TVP grozi finansowa katastrofa, a odchodzący prezes podpisuje takie umowy. Sprawą powinna zająć się prokuratura, bo to jest jawne działanie na szkodę spółki - grzmi Mariusz Jeliński, członek zarządu ZZ Pracowników Twórczych TVP.

"Szanowny Panie Prezesie. Zwracam się do pana z uprzejmą prośbą o wsparcie przez TVP inicjatywy podjętej wspólnie przez Światowy Związek Żołnierzy Armii Krajowej (prezes Czesław Cywiński), Stowarzyszenie Wolność i Niezawisłość (prezes Janusz Kurtyka) oraz Związek Żołnierzy Narodowych Sił Zbrojnych (prezes Artur Zawisza - przyp. red.)" - czytamy w liście Zawiszy z 3 września 2009 roku do ówczesnego prezesa TVP. Farfał nie kazał mu długo czekać. Dwa tygodnie później podpisał porozumienia i zobowiązał się, że TVP przez trzy lata na produkcję programów realizowanych przez kombatanckie organizacje zarezerwuje w swoim budżecie 4,5 mln zł! Na co konkretnie pójdą pieniądze podatników? W umowie czytamy, że zostaną wykorzystane m.in. na dokumentowanie losów trzech organizacji, promowanie wiedzy o ich historii oraz produkcję materiałów multimedialnych.

- TVP nie jest od wspierania organizacji pozarządowych. To jest skandal, bo lada moment pracę może stracić nawet tysiąc osób - złości się Jeliński.

Głową kręci też medioznawca z SWPS prof. Wiesław Godzic. - To jest kuriozalna decyzja. Łamie zasadę jawności (dlaczego te organizacje, a nie inne?) oraz apolityczności mediów publicznych. Moim zdaniem należałoby dążyć do obalenia tych umów. Są one bowiem bardzo podejrzane moralnie i wyglądają jak typowy skok na kasę. A przecież te szacowne organizacje nie chciałyby być z czymś takim kojarzone - podkreśla Godzic.

Artur Zawisza nie ma sobie nic do zarzucenia. - Przecież te środki zostały zarezerwowane na produkcję, którą zajmą się pracownicy TVP i zewnętrzni producenci. Organizacje kombatanckie będą tylko konsultantami historycznymi - zapewnia i dodaje, że nie rozumie oburzenia pracowników telewizji. To ciekawe, bowiem w umowach wprost czytamy, że TVP będzie wspierać programy... "realizowane przez Związek". Na to samo zwracał uwagę radca prawny TVP, który opiniując umowy, podkreślił, że kontrahent nie wykazał, że posiada stosowne uprawnienia i możliwości do realizacji audycji. Prawnik ostrzegał jednocześnie, że podejmowane działania są precedensowe, gdyż inne organizacje mogą występować z podobnymi projektami.

To nie pierwszy telewizyjny interes Zawiszy i byłego prezesa TVP. Tuż przed odejściem Farfała TVP podpisała umowę z koncernem SEC Astra i uruchomiła platformę cyfrową. Doradcą Astry był właśnie Zawisza. Panowie doskonale się znają. Obaj wyrośli ze środowisk prawicowych. Farfał trafił do TVP z nominacji LPR i Romana Giertycha. Zawisza zaś po odejściu z PiS stał się twarzą eurosceptycznego polskiego Libertas, któremu Giertych patronował.

Mariusz Jeliński, związkowiec TVP: To wielki skandal
- TVP nie jest od wspierania organizacji pozarządowych. To jest skandal, bo lada moment pracę może stracić nawet tysiąc osób, a na wypłatę honorariów zarząd musi zaciągać kredyt w banku - złości się Jeliński. Tą sprawą powinna zająć się prokuratura.

Prof. Wiesław Godzic, medioznawca: Skok na kasę TVP
- Ta umowa jest kuriozalna. Wygląda jak skok na kasę. TVP może wspierać działalność jakiejś organizacji. Na przykład poprzez udostępnianie czasu antenowego. Prezes w ostatnich dniach urzędowania nie powinien podejmować decyzji tak mocno obciążających budżet TVP.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki