Wyjechał? Prawie na tamten świat

2009-12-24 3:00

Gdyby nie sąsiad, którego zaniepokoiło, że mieszkający samotnie 78-letni człowiek od dwóch dni nie daje znaku życia, staruszek nie przeżyłby kolejnego dnia.

Podczas gdy większość mieszkańców bloku przypuszczała, że wyjechał na święta, on leżał ledwie żywy w zamkniętym mieszkaniu. Rozbił głowę na oblodzonym chodniku przed blokiem w Mielcu (woj. podkarpackie), ostatkiem sił wszedł do mieszkania i tu stracił przytomność. Na szczęście czujny sąsiad wezwał pomoc. - Nie widziałem człowieka od dwóch dni, a nigdzie się nie wybierał - wyjaśniał przez telefon. Policja zastała mężczyznę w złym stanie. Stracił dużo krwi i czekała go niechybna śmierć głodowa. Uratowany mężczyzna trafił do szpitala.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki

Nasi Partnerzy polecają