Ks. Waldemar zmarł nagle w sierpniu ubiegłego roku. - Dlatego nie zostawił testamentu i nie zabezpieczył przyszłości naszego synka - mówi Wiesława Dargiewicz, której związek z duchownym trwał 8 lat. Od śmierci ukochanego w sutannie stara się więc udowodnić, że to on jest ojcem Kubusia. Jej walkę opisywaliśmy kilkakrotnie.
Wydawało się, że matka dopnie swego. 7 listopada ciało księdza zostało ekshumowane. Naukowcy z Zakładu Medycyny Sądowej Uniwersytetu Medycznego we Wrocławiu przeprowadzili testy DNA próbek pobranych z ciała kapłana i krwi chłopca. Ich wyniki nie pozostawiają wątpliwości. Kubuś jest synem ks. Waldemara. A to oznacza, że należy mu się spadek po ojcu.
Jednak siostrzenica księdza, Małgorzata U., najwyraźniej nie może pogodzić się ze stratą majątku po zmarłym wujku, którego została kuratorem. A jego wartość szacuje się nawet na 3 mln zł! Do Sądu Rejonowego w Oławie wysłała pismo kwestionujące wyniki badań i opinię wydaną przez naukowców. Uważa, że doszło do naruszenia procedur i domaga się powtórnego przeprowadzenia badań "w sposób niebudzący wątpliwości". Najlepiej, aby to zrobili specjaliści z innej placówki. Wnosi także o identyfikację pokrewieństwa między nią a Kubusiem. - To kpina. Ta kobieta myśli, że znowu odwlecze w czasie oddanie majątku mojemu dziecku - złości się Wiesława Dargiewicz.
Czy konieczna będzie ponowna ekshumacja duchownego? - Taka możliwość powinna być brana pod uwagę - powiedział portalowi GazetaWroclawska.pl Sławomir Pałka, prezes Sądu Rejonowego w Oławie.
Czytaj więcej: Syn księdza Waldemara odziedziczy milion!