Mężczyzna niewiele myśląc, ukrył więc zniszczony pojazd w pobliskim lesie, a sam udał się na komisariat policji, by zgłosić kradzież samochodu. Widząc komplet nie roztrzęsionego człowieka, stróże prawa nie dali wiary tej opowieści. Szybko zorientowali się, że kierowca wszystko wymyślił, chcąc zatuszować swój drogowy występek.
Za zgłoszenie przestępstwa, którego nie było, 38 -latek może spędzić za kratkami 2 lata.