Do tragedii doszło w Wymysłowie nieopodal Turku (woj. wielkopolskie). Było późne popołudnie. Państwo W. wracali z pogrzebu siostry głowy rodziny, Bogdana W. Rodzice z trójką dzieci swoim volkswagenem vento dojechali do małego Wymysłowa, zbliżali się do domu w Popielarzy. Niestety, nigdy tam nie dotarli...
Pan Bogdan nie czuł się na siłach prowadzić. Poprosił, by za kierownicą usiadł jego 19-letni syn Dominik. Chłopiec jechał spokojnie, za jadącym przed nimi całą drogę autem dziadka. Nagle postanowił je wyprzedzić. Nacisnął gaz i wyjechał na lewy pas. Wtedy zza zakrętu wypadł tir. Chłopak zahamował gwałtownie, dziadek, którego wyprzedzał, zjechał do rowu. Chciał umożliwić wnuczkowi powrót na prawą stronę jezdni. Ale Dominik nie zdążył już nic zrobić.
- Osobówka dosłownie wbiła się pod tira. Zmiażdżone ciała trzeba było wydobyć specjalistycznym sprzętem. Z samochodu niewiele zostało - informuje mł. asp. Roman Marczyński, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Turku.
W wypadku zginęli Bogdan W., jego żona Elżbieta i trójka ich dzieci - Dominik (19 l.) i Patrycja (10 l.) oraz Grzegorz (12 l.).