Pracownicy Inspekcji Handlowej do badań wytypowali 15 modeli masek. Testowano je w laboratorium Centralnego Instytutu Ochrony. Sprawdzano trzy parametry: opór wdechu, przenikanie mgłą oleju parafinowego i przeciek wewnętrzny. Sześć masek nie przeszło testów, jedenaście kolejnych było źle oznakowanych. „Wśród zakwestionowanych sześciu masek: cztery nie spełniły jednego parametru, a dwie – aż dwóch. Testy wykazały, że dwie maski nie przeszły badania na opór wdechu. Dwie kolejne słabo wypadły, gdy sprawdzaliśmy odporność na przenikanie mgłą oleju parafinowego. Oznacza to, że zanieczyszczenia w powietrzu łatwo zniszczyłyby filtr. Ostatnie dwie maski wypadły najgorzej, ponieważ nie spełniły aż dwóch z trzech badanych parametrów. Nie przeszły testów na przenikanie mgłą oleju parafinowego i przeciek wewnętrzny. Inaczej mówiąc, były nieszczelne i miały słaby filtr” – podał (14 lutego) w komunikacie Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów.
Prezes Urzędu Marek Niechciał informuje, że w Tomaszowie Mazowieckim inspektorzy natrafili na 55 tys. sztuk czterech modeli chińskich masek, które miały zostać wprowadzone na rynek. Przedsiębiorca zapewniał, że pozytywnie przeszły badania. Minął się z prawdą. bo maski zostały przebadane przez UOKiK i okazały się wadliwe. W stosunku do nieuczciwych producentów/importerów będą wyciągnięte konsekwencje. Mogą dostać nakaz wycofania towaru z rynku, a także grożą im kary finansowe; do 100 tys. zł.
UOKiK radzi kupującym maski antysmogowe, aby sprawdzili ich oznaczenia. Czy mają symbol CE – oznaczający, że producent deklaruje, że maska spełnia wszystkie wymagania techniczno-prawne. Warto też zwrócić uwagę na oznaczenia: FFP1, FFP2, FFP3 – to klasa ochrony filtra: najsłabsza to 1, najwyższa – 3. Ważne są też litery: NR – to półmaska jednorazowego użytku - nie zakładaj jej ponownie i nie noś dłużej niż 8 godzin - oraz R – półmaska wielokrotnego użytku. D – oznacza, że półmaska pozytywnie przeszła badanie na zatkanie pyłem dolomitowym.