Starszy mężczyzna we wtorek udał się do swojego ogródka działkowego, który mieści się przy parku. Niestety, z tego miejsca już nie wrócił. Następnego dnia o godz. 9.30 jego syn powiadomił policję o zaginięciu Andrzeja S. Śledczy z Bemowa zajęli się tą sprawą. Rodzina jednak rozpoczęła też poszukiwania na własną rękę. - W środę wieczorem wnuczek ofiary znalazł czapkę mężczyzny na brzegu fosy - mówi młodszy aspirant Joanna Banaszewska z Komendy Rejonowej na Bemowie.
Przeczytaj koniecznie: Brańsk: Topielec zbluzgał policjantów
Ponury czwartkowy poranek przyniósł rodzinie Andrzeja S. najgorszą wiadomość. Policjanci wyłowili topielca. Na miejscu rodzina nie miała wątpliwości, że znalezionym zmarłym jest Andrzej S.
Syn i wnuk zmarłego w tajemniczych okolicznościach mężczyzny nie byli w stanie rozmawiać z reporterami "Super Expressu". Byli zbyt wstrząśnięci tragedią. - Nie wiadomo jeszcze dokładnie, jaka była przyczyna śmierci - mówi Banaszewska. - Nie wykluczamy udziału osób trzecich. Być może panu ktoś pomógł spaść ze skarpy i trafić do fosy - dodaje. Czynności śledcze prowadzi obecnie prokuratura.
Patrz też: Szczecin: Utopił się, bo kobieta go nie chciała