Resort twierdzi, że pojechała tam rozmawiać o zwiększeniu wymiany studenckiej między Brazylią i Polską. Problem w tym, że trudno mówić o zwiększaniu wymiany, skoro na uczelniach w Brazylii... nie ma w ogóle studentów z Polski.
Kudrycka spędziła w Brazylii pięć dni. W Rio de Janeiro do jej dyspozycji był luksusowy, pięciogwiazdkowy hotel Pestana Rio Atlantica.
Warunki do wypoczynku urzędniczka miała wprost idealne! Pokoje z widokami na błękitne fale oceanu, duży odkryty basen, siłownia, sauna i gabinet masażu. I dwa kroki do najsłynniejszej plaży w Rio - Copacabany. Rezerwację hotelu zrobiono jeszcze przed wyjazdem do Brazylii. Nocleg w nim kosztował prawie 4,5 tys. zł. W sumie za podróż w odległy zakątek świata minister Kudryckiej podatnicy zapłacili 43 tys. zł. Kiedy zapytaliśmy o uzasadnienie kosztownej wyprawy do Brazylii, resort nauki przekonywał nas, że pani minister podczas podróży "podejmowała działania na rzecz zwiększenia wymiany studenckiej pomiędzy oboma państwami".
- W tym zwłaszcza zlikwidowania aktualnej różnicy na niekorzyść Polski przez zwiększenie liczby Polaków odbywających studia w uczelniach brazylijskich - dodaje Bartosz Loba (32 l.), rzecznik prasowy ministerstwa. Jaka to różnica? Według danych ministerstwa, w roku akademickim 2008/2009 w Polsce studiowało 31 osób z Brazylii (w większości z polskim pochodzeniem), a w Brazylii nie było studentów z Polski! Aktualnych danych resort nam nie przekazał. Ale, według naszych informacji, sytuacja nie uległa zmianie.