- Pacjent jest przytomny - jest w drzemce farmakologicznej, z której łatwo go obudzić, ma świadomość. Porusza kończynami górnymi, ma też czucie w kończynach dolnych, z pewną trudną do oceny obecnie funkcją ruchową - informował na specjalnej konferencji prasowej prof. Zbigniew Rybicki. Przypomnijmy, Jarosław Wałęsa, europoseł PO, został w piątek wieczorem przetransportowany śmigłowcem Lotniczego Pogotowia Ratunkowego do warszawskiego szpitala ze szpitala w Płocku, do którego trafił po wypadku drogowym.
Stan tuż po wypadku był bardzo ciężki. - Jego życie było bardzo poważnie zagrożone. Ledwo przeżył... - opowiadał nam chirurg Dariusz Marcińczyk, który transportował polityka ze szpitala w Płocku do Warszawy.
Według lekarzy z Warszawy życie Wałęsy w dużej mierze uratował fakt, że miał na głowie kask, który uchronił go przed uszkodzeniami czaszki. Polityk miał złamane obie kości udowe, miednicę, żebra, uszkodzony kręgosłup na odcinku piersiowym oraz złamane kości przedramienia.
Te uszkodzenia spowodowały dużą utratę krwi. Tuż po wypadku przeszedł operację zabezpieczenia rdzenia kręgowego przed kolejnym uszkodzeniem. Według lekarzy z Wojskowego Instytutu Medycznego przy ul. Szaserów Wałęsa ma przechodzić kolejne operacje, a potem czeka go długa rehabilitacja. - Mamy pewne nadzieje, że w przyszłości da się pacjentowi powrócić do pewnego stanu podobnego lub takiego samego jak przed wypadkiem - deklaruje prof. Zbigniew Rybicki.