Jan B. (69 l.) z żoną Haliną (65 l.) i synem Grzegorzem (41 l.) byli już blisko celu. Jechali drogą ekspresową S3. Zbliżali się do Szczecina. Nagle w tył ich renaulta laguny uderzył kierowca z Niemiec. Kilka sekund później doszło do wybuchu. Płomienie błyskawicznie objęły auto Polaków.
Zobacz też: Uważaj! W tobie też tkwi wariat drogowy!
Najprawdopodobniej w renault doszło do uszkodzenia instalacji gazowej i w efekcie do eksplozji. Rodzina z Polkowic paliła się żywcem. Na pomoc ruszyli pracownicy pobliskiej stacji benzynowej i przejeżdżający akurat drogą policyjny patrol. W ruch poszły gaśnice, ale z ogniem nie wygrały... Wezwani na miejsce strażacy mogli tylko wydobyć z samochodu zwęglone ciała. Kierowca z Niemiec jest w szoku, przebywa w szczecińskim szpitalu. Nie odniósł poważnych obrażeń.
ZAPISZ SIĘ: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail