Policja po przesłuchaniu kilku osób – świadków potwornego zderzenia na drodze nr 707 – podała nowe informacje, a właściwie to skorygowała poprzednie. Chodzi o szczegóły dotyczące ciężarówki, którą próbował wyprzedzić dostawczy volkswagen. Początkowo mówiono, że była to betoniarka. Teraz funkcjonariusze mówią o cysternie – najprawdopodobniej do przewozu cementu.
Przeczytaj koniecznie: Wypadek pod Nowym Miastem nad Pilicą: Mirosław B. gnał po śmierć 100 km/h
To istotna różnica, tym bardziej, że zeznania kierowcy tego pojazdu mogą być decydujące dla wyjaśnienia całego wypadku. Według świadków mógł on widzieć on całe zdarzenie. Już po fakcie miał się nawet zatrzymać, otworzyć drzwi do szoferki, ale nie wysiadł i nie udzielił pomocy rannym – zamknął drzwi i odjechał.
Policja prosi wszystkich, którzy wydzieli we wtorek w godzinach porannych na drodze 707 ciężarówkę odpowiadającą opisowi (cysternę do przewożenia cementu) o kontakt. Każde zeznania mogą pomóc w dotarciu do jej kierowcy.
Śledztwo potrwa co najmniej kilkanaście tygodni
Tymczasem śledztwo dotyczące przyczyn wypadku i śmierci 18 osób posuwa się bardzo powoli. Już dziś można powiedzieć, że potrwa nawet kilkanaście tygodni.
W piątek biegli mieli badać wraki volkswagena i ciężarowego volvo. To miało dać odpowiedź na pytanie czy auta były sprawne technicznie przed wypadkiem. Do badań przed końcem tygodnia jednak nie dojdzie. To opóźni wydanie opinii o kilka dni, choć i tak trzeba będzie na nią czekać nawet miesiąc.
Dopiero gdy gotowa będzie ekspertyza techniczna prokurator powoła specjalny zespół biegłych, który zajmie się ustaleniem pełnego przebiegu i winnych katastrofy drogowej.