O świcie w pierwszy dzień wakacji w miejscowości Krużlowa Niżna (woj. małopolskie) rozpędzone audi wypadło z drogi. Doszło do tragicznego wypadku, w którym zginęła 18-letnia Andżelika. W samochodzie podróżowali z nią dwaj bracia bliźniacy - Karol i Kamil - obaj pijani. Według relacji świadków bracia na początku przerzucali się winą. Potem stwierdzili, że samochód prowadziła nieżyjąca dziewczyna. W zaistniałej sytuacji śledczy mają ciężki orzech do zgryzienia, gdyż ustalenie kierowcy na podstawie badań DNA będzie wręcz niemożliwe. Karol i Kamil to bliźniacy jednojajowi, co oznacza, że ich DNA jest niemal identyczne. Porównanie ich kodu genetycznego oznacza długą i żmudną pracę. Co gorsza ślady krwi pozostawione w aucie mogą być wymieszane, gdyż auto w czasie wypadku koziołkowało.
Śledczy z Gorlic mimo wszystkich tych problemów, wierzą w rozwiązanie zagadki śmierci Andżeliki.
- Mamy jeszcze pewien plan, którego realizacja pomoże wyjaśnić okoliczności tego dramatu. O szczegółach nie mogę mówić, ze względu na dobro śledztwa - wyznał w rozmowie z TVN 24 Tadeusz Cebo, prokurator rejonowy w Gorlicach.
Jeżeli ostatecznie uda się ustalić sprawcę wypadku, może to oznaczać, że jeden z braci bliźniaków trafi do więzienia na 12 lat.