To miał być jeden z najszczęśliwszych dni dla Agnieszki W. (42 l.) z Białogardu. Razem z dwiema córkami wybrała się do Szczecina, by starszą z nich, Annę (20 l.) - świeżo upieczoną studentkę, ulokować w akademiku. Młodsza skusiła się na przejażdżkę nowym samochodem mamy. Poza tym chciała jeszcze trochę pobyć z siostrą i poszaleć na obiecanych przez rodzicielkę zakupach.
Wracały tego samego dnia. Agnieszka W. i jej młodsza córka Weronika (17 l.) ruszyły w podróż renaultem clio.
Zobacz też: Wieziesz samochodem dziecko? Jesteś odpowiedzialny za JEGO ŻYCIE!
Niestety, na krajowej drodze nr 6 przed Płotami pani Agnieszka zahaczyła pobocze. Potem wszystko potoczyło się błyskawicznie. Kobieta straciła panowanie nad kierownicą, wpadła w poślizg i bokiem uderzyła w jadącego z naprzeciwka citroena berlingo. Agnieszka W. i jej córka zginęły na miejscu. Kierowca citroena wyszedł z wypadku bez szwanku.
- To straszna tragedia. Pani Agnieszka tak kochała córki. One były dla niej całym życiem, a teraz ona i młodsza Weronika nie żyją. Koszmar - mówią sąsiedzi rodziny z Białogardu. - Weronika była zdolną uczennicą. Dostała się do renomowanego liceum w Koszalinie, miała plany, chciała dalej się uczyć jak jej starsza siostra.
ZAPISZ SIĘ: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail