Niedziela. Godz. 11.00. Z wojskowego szpitala przy ul. Szaserów wychodzi Lech Wałęsa (68 l.), jego żona Danuta, syn Bogdan (31 l.) oraz Piotr Gulczyński, przyjaciel byłego prezydenta i szef jego instytutu. Legendarny przywódca Solidarności jest podenerwowany. Wsiada pierwszy do samochodu, który stoi na tyłach placówki. Przed szpitalem zatrzymuje się Danuta Wałęsa, mama Jarosława Wałęsy.
Lech Wałęsa w Warszawie - "Może być na zewnątrz twardy, ale w środku tli się w nim ten dramat..."
Ma łzy w oczach, z trudem rozmawia z lekarzami. Jest wstrząśnięta po wizycie u swojego syna. - Rozmawiałem z nią. Bardzo, bardzo to przeżywa. Mówiła, że to jest dla niej i dla całej rodziny taka tragedia, że trudno to opisać, to najtrudniejsze chwile w jej życiu - mówi Jerzy Borowczak, przyjaciel rodziny. - Prezydent również to bardzo mocno przeżywa. Może być na zewnątrz twardy, ale w środku tli się w nim ten dramat... - dodaje Borowczak.
Syn byłego prezydenta został w piątek wieczorem przetransportowany śmigłowcem Lotniczego Pogotowia Ratunkowego do warszawskiej kliniki przy ul. Szaserów ze szpitala w Płocku, do którego trafił po wypadku drogowym.
Wałęsa jadąc na motorze, zderzył się w Stropkowie (woj. mazowieckie) z toyotą RAV4. Według wstępnych ustaleń płockiej policji, do wypadku doszło, gdy stojąca na poboczu toyota włączała się do ruchu.
Po przewiezieniu do wojskowego szpitala syn byłego prezydenta przeszedł udaną operację kręgosłupa. Obecnie jest podłączony do respiratora i utrzymywany w stanie śpiączki farmakologicznej.
- Obserwujemy poprawę parametrów oddechowych - informuje rzecznik szpitala Piotr Dąbrowiecki.
Jak dodał, w ciągu najbliższych dwóch tygodni planowane są kolejne operacje.