W kościele w Starogrodzie odbyły się dziś pierwsze pogrzeby ofiar tragicznego wypadku samochodowego w Klamrach pod Chełmnem. Patryka, Mikołaja, Marka, Bartka i Hanię pożegnali dziś ich rodzice, bliscy, przyjaciele i znajomi. W wypadku zmarło siedem z dziewięciu osób jadących samochodem.
- Gdybym miał przyjść do was jako zwykły człowiek, pewnie nie odpowiedziałbym na żadne pytania. Ale jako kapłan, przychodzę od samego Boga. Przez pryzmat wiary spoglądamy na śmierć tych młodych ludzi, chcemy przeżyć to z całym kościołem. Kościół nie mówi żebyśmy się zatrzymali. Chrystus zmartwychwstał, człowiek nie umiera, a śmierć jest przejściem do wieczności. Jezus przeszedł ze śmierci do życia- rozpoczął swoje kazanie ksiądz prowadzący ceremonie.
Czytaj również: Pogrzeb ofiar wypadku w Klamrach pod Chełmnem. Ofiary spoczęły w grobach a Mateusz M. wylądował na oddziale psychiatrycznym
Mszę żałobną odprawił ksiądz Henryk Łoziński, proboszcz Starogrodu. - Nie wiem, co Bóg chciał nam przez to powiedzieć - przyznał duchowny. - Wiem za to jedno. Ból i smutek zsyłany jest na nas nie bez przyczyny. Musimy żyć godnie i z godnością nosić swój krzyż - powiedział nam dzień wcześniej proboszcz Łoziński.
Zobacz też: Wypadek pod Chełmnem. Ksiądz: Tak lubiłem te dzieci a teraz je pochowam
Do tragicznego wypadku doszło w nocy z 12 na 13 kwietnia. Grupa nastolatków wykradła kluczyki samochodu jednego z rodziców ofiar. Samochodem kierował najprawdopodobniej 16-letni Mateusz M. Jak się okazało- chłopak był pijany i nie miał prawa jazdy. Wypadek przeżyła tylko dwójka z dziewięciu jadących samochodem nastolatków. Jednym z nich jest Mateusz M., który dzisiaj został przeniesiony na oddział psychiatryczny szpitala w Grudziądzu.
Polub se.pl na Facebooku