W uroczystościach pogrzebowych, oprócz najbliższych dziewczynek, uczestniczyli tłumnie mieszkańcy miasta. Płakali wszyscy. Ksiądz Andrzej Jankowski, który odprawiał nabożeństwo, nie był w stanie kontynuować przemowy. Musiał na chwilę przerwać.
- Módlmy się za Paulinę i Natalię - powiedział w końcu po kilku minutach...
Jednak żadne słowa nie były w stanie ukoić bólu rodziców dziewczynek. Stali jak sparaliżowani nad grobami dzieci jeszcze godzinę po zakończeniu uroczystości. Jakby nie byli w stanie odejść, zostawić dziewczynek samych...
Przeczytaj też: Ocalała z wypadku pod Chełmnem zeznaje: "Padło, że pojedzie Mateusz M., bo był najtrzeźwiejszy"
Natalka i Paulinka kochały życie. Były wolontariuszkami. Pomagały potrzebującym w Chełmnie. Miały też artystyczne dusze. Natalia marzyła, by zostać piosenkarką. Pięknie śpiewała psalmy w miejscowym kościele. Paulina chciała być w przyszłości aktorką.
Niestety, obie zginęły w wypadku, który spowodował ich kolega w miniony weekend. Zginęło wtedy siedem osób. Pięcioro nastolatków pochowano w środę. Dwie dziewczynki wczoraj.