Na porannej konferencji prasowej w Mysłowiacach Grzegorz Standziak, kierownik działu energomechanicznego w kopalni poinformował, że ratownikom udało się zbliżyć do poszukiwanego mężczyzny, jednak natrafili na problemy.
- Ratownicy napotkali jednak rozlewisko. W tej chwili trwa transport specjalnych pomp, które mogą w takich skrajnych warunkach pracować i są bezpieczne dla ratowników. Przygotowujemy też rurociągi i jak tylko pompy dotrą na miejsce, będziemy je podłączać i pompować - powiedział Standziak dla Tvn24.pl.
- Musimy tę wodę wypompować przynajmniej do 70 cm, żeby myśleć o przejściu dalej. Ile to może potrwać, trudno powiedzieć - dodał Standziak.
Przypomnijmy, że w szpitalu oparzeniowym w Siemianowicach Śląskich zmarł jeden z górników poszkodowancyh w wypadku w kopalni Mysłowice-Wesoła.
Zobacz też: Wypadek w kopalni Mysłowice-Wesoła. ZMARŁ ciężko poparzony górnik, osierocił 2-letnie dziecko
ZAPISZ SIĘ: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail