Tragiczny wypadek miał miejsce tysiąc metrów pod ziemią w wyrobiskach kopalni Anna w Pszowie - to część kopalni Rydułtowy-Anna. Tragedia wydarzyła się w tzw. upadowej (pochyły chodnik) odwadniającej.
Rzecznik Kompanii Węglowej Zbigniew Madej poinformował o okolicznościach wypadku: "Górnik jechał kolejką spągowo-linową; w trakcie jazdy zerwała się lina. Pracownik, prawdopodobnie chcąc się ratować, wyskoczył z kolejki, doznając obrażeń ciała. Lekarz stwierdził jego zgon".
Okoliczności tragedii wyjaśniają służby nadzoru górniczego, pod kierunkiem Okręgowego Urzędu Górniczego w Rybniku. Zmarły górnik był żonaty, osierocił dwoje dzieci.