Dramat rozegrał się w czwartek późnym popołudniem. Z dotychczasowym ustaleń policji wynika, że 52-latka przechodziła z dwójką wnucząt na drugą stronę ulicy. Nie wiadomo czy przez przejście dla pieszych czy też w okolicach "pasów". Nagle nadjechał fiat seicento, za którego kierownicą siedziała kobieta.
Patrz też: Makabryczny wypadek - Martwy kierowca rozjechał pieszego w Warszawie
Auto nie zdążyło wyhamować i z ogromną siłą uderzyło w całą trójkę. 3-latka zginęła na miejscu. Babcia dzieci w ciężkim stanie trafiła do szpitala, ale zmarła wskutek obniesionych obrażeń. 6-letni wnuczek został przewieziony do szpitla w Chorzowie. Lekarze walczą o jego życie. Stan dziecka jest jednak bardzo ciężki.
Policja i prokuratura starają się ustalić jak doszło do wypadku. Kobieta, która zabiła 52-latkę i jej wnuczkę była trzeźwa. Być może w nakreślaniu scenariusza tragedii pomocne będą zeznania świadków. Bez odpowiedzi pozostaje pytanie z jaką prędkością jechał fiat i dlaczego kierująca nim kobieta nie zauważyła babci i dzieci na jezdni.