Polski turysta, który wybrał się w słowackie Tatry, gdzie leży śnieg i warunki są trudne, zsunął się ze stromej grani. Spadając z wysokości 40 metrów, odpowiadającej kilkunastopiętrowemu wieżowcowi, nie miał żadnych szans na przeżycie.
Nie sam, ale bez sprzętu
Nie była to wyprawa samotna. Razem z ofiarą w słowackie Tatry wybrały się jeszcze dwie osoby. Według słowackich ratowników, żadna z nich nie była przygotowana do tak trudnej wyprawy w góry. Cała trójka ruszyła poza szlak, bez sprzętu i przewodnika. Szczęście im sprzyjało, dopóki nie zabłądzili podczas schodzenia.
Wianki nad Wisłą Warszawa 2014, KONCERTY, ATRAKCJE, PROGRAM IMPREZY. Hey, Dżem, Razorlight, Łąki Łan
Ofiara wypadku odłączyła się od reszty i odeszła, aby odnaleźć drogę. Po chwili poślizgnęła się na mokrym podłożu i runęła 40 metrów w dół, z Pośredniej Grani wznoszącej się nad dwiema dolinami. Mimo szybkiej akcji słowackich ratowników, mężczyzna zmarł.