Aż trudno uwierzyć, że ta cała kraksa trwała zaledwie kilka sekund. Wszystko wydarzyło się w sobotę o godz. 11.15. Kierująca oplem 31-latka wyjechała z Bysławskiej wprost pod jadącego Wałem w stronę centrum forda. Jego 54-letni kierowca próbował zapanować nad kierownicą, ale wpadł na przeciwny pas ruchu... wprost na czołowe zderzenie z rozpędzonym oplem corsą. Jakby tego było mało, zaraz potem zahaczył jeszcze o jadącego za nim poloneza.
W feralnym zderzeniu ucierpieli - 54-letni kierowca forda, 57-letni kierujący corsą i 22-letni kierowca poloneza. - Na szczęście życiu żadnego z poszkodowanych nie zagraża niebezpieczeństwo - informuje Ewelina Gromek-Oćwieja z Komendy Stołecznej Policji. Sprawczyni całego zamieszania wyszła ze zderzenia bez szwanku.