Ta niesamowita historia miała miejsce, gdy Kuba (16 l.) razem z kolegami jechał pociągiem z Bierzwnika (zachodniopomorskie), gdzie mieszka, do szkoły w Choszcznie. Zaaferowany rozmową chłopak oparł się niechcący o drzwi w przedziale służbowym pociągu. Nagle usłyszał ciche "klik!", a zaraz potem poczuł, że leci bezwładnie w zimną otchłań. To były sekundy, które zdawały się trwać wieczność. Chłopakowi przemknęło przez myśl, że to koniec, że za chwilę rozbije się jak nie o słup, to o kamienny nasyp.
Gdy pociąg dojechał do stacji, ruszyła akcja ratownicza. Wstrzymano ruch wszystkich pociągów, a na odcinek, gdzie doszło do wypadku, ruszyło kilkudziesięciu policjantów, strażaków i kolejarzy! Po około 30 minutach w pryzmie śniegu ratownicy odnaleźli całego i zdrowego chłopca! - Nie mogę się doczekać świątecznego piernika, który na wigilię przygotowała moja babcia Marysia - mówi uśmiechnięty Kuba, który święta spędzi w domu z rodziną. - Wszystkim życzę wesołych świąt!