Dzieci pani Anny już gotowe na rozpoczęcie roku szkolnego. Roześmiane oglądają swoje nowe plecaki, piórniki i inne przybory szkolne, które ufundował im "Super Express". Pomogliśmy im, bo nie mogliśmy przejść obojętnie obok historii pani Anny, dla której każdy dzień to walka o przetrwanie. O Zielińskich pisaliśmy w ubiegłym tygodniu. Kobieta wychowuje 15 dzieci. Dziesiątka z nich idzie właśnie do szkoły. Rodzina jednak ledwo wiąże koniec z końcem, a przy takiej liczbie dzieci szkolna wyprawka to olbrzymia suma. Pani Anna wyliczyła, że potrzebuje przeszło 6000 złotych na skompletowanie szkolnych wyprawek dla swoich dzieci.
"Super Express" postanowił pomóc. Nasz redaktor naczelny osobiście przyjechał do podsuwalskiej wsi i wręczył dzieciom plecaki wypchane zeszytami, piórnikami, książkami i innymi rzeczami niezbędnymi w szkole. Młodsze pociechy dostały zabawki. - Zielińscy to fantastyczna rodzina. Bardzo się kochają i są szczęśliwi, chociaż bardzo u nich biednie. W redakcji uznaliśmy, że chociaż troszkę musimy im pomóc - mówi Sławomir Jastrzębowski (40 l.). Obdarowane dzieci bardzo ucieszyły się z prezentów. - Dzięki "Super Expressowi" mogę już posłać dzieci do szkoły - powiedziała przejęta mama. Jej historia poruszyła również wielu z was, drodzy Czytelnicy. Niezwykle hojnie wspomogliście Zielińskich, dzięki czemu łatwiej przyjdzie im żyć. Dziękujemy!