Śledczy, sądząc po śladach przypuszczają, że nad otwarciem bankomatu szajka pracowała przez kilka godzin. Bez skutku. Daleko im było do słynnego kasiarza Kwinto i jego kumpla Duńczyka. W końcu zrezygnowni pozostawili pokancerowany bankowy sejf i zrezygnowani uciekli.
Zobacz: Serbski gang okrada bankomaty w Warszawie
Jak mówi rzecznik lubuskiej policji Sławomir Konieczny, tego typu zdarzenia należą do rzadkości, bowiem zawodowcy doskonale zdają sobie sprawę, że elektroniczne sejfy mają bardzo skuteczne systemy zabezpieczeń, które bardzo trudno złamać. Teraz policjanci poszukują szajki nieudaczników rodem z filmu o gangu Olsena.