Anne Applebaum ostatnio coraz częściej gości na politycznych salonach. I stara się być równie elegancka jak jej mąż. Nosi szykowne suknie, na szyi wiesza perły i otula się szalami lub futrami. Niedawno tak przystrojona zadawała szyku podczas koncertu, który uświetnili też swoją obecnością książę Karol (62 l.) i księżna Camilla (63 l.).
Przeczytaj koniecznie: Następna pierwsza dama: Isabel Marcinkiewicz, Anna Applebaum, Anna Komorowska czy ktoś inny?
Wątpliwe jednak, by żona Sikorskiego swoim futrem z norek wzbudziła podziw księżnej. Anne Applebaum powinna wiedzieć, że na Wyspach Brytyjskich noszenie skór zwierząt jest w bardzo złym tonie.
Tymczasem ekolodzy i obrońcy zwierząt nie pozostawiają na Applebaum suchej nitki.
– Jeśli bardzo znana osoba pojawia się publicznie w futrze, to przyczynia się do zabijania zwierząt. Przecież będą ją naśladować inni. A pani, która nosi futro, ma na sumieniu kilka, jeśli nie kilkadziesiąt zabitych zwierząt – oburza się Wyszyński.
Przeczytaj koniecznie: Język polski szeleści dla Applebaum
Miłośniczkom futer ekolog radzi, by spróbowały się dowiedzieć, w jaki sposób są pozyskiwane skóry na futra. – Lisy np. zabija się, wkładając im w odbyt i paszczę elektrody – nie oszczędza drastycznych szczegółów. Jeśli komuś ten opis nie wystarczy, to dopowiada, że futra, które nosi wiele elegantek, to po prostu skóry zdarte z psów lub kotów. – Specjalizowali się w tym do niedawna Chińczycy. Odpowiednio farbowali, strzygli i uzdatniali sierść psią lub kocią i wysyłali w świat.
Takie podróbki są nie do odróżnienia, chyba że przeprowadzi się badania genetyczne – ostrzega Wyszyński. Całe szczęście, że zaczęła się kalendarzowa wiosna, więc żona szefa MSZ i inne panie gustujące w futerkach będą musiały pochować je w szafach...