Janusz Palikot wielokrotnie podpadał kolegom z PO. Zwykle kończyło się na upomnieniach. Najdotkliwszą karą, jaką dostał, było odebranie stanowiska przewodniczącego komisji "Przyjazne Państwo" - w zamian został wiceprzewodniczącym. Jednak niedługo później Palikot nie tylko ponownie został szefem tej komisji, ale jeszcze i wiceprzewodniczącym klubu Platformy.
Nic dziwnego, że lubelski poseł nic sobie nie robi z ostrzeżeń. Ostatni wybryk? Wpis na blogu, w którym sugeruje, że Radosław Sikorski to "kandydat PO-PiS-u, a może nawet PiS-u", a jedynym dobrym kandydatem PO na prezydenta jest Bronisław Komorowski.
To nie spodobało się politykom Platformy. - Janusz Palikot złamał świętą zasadę, przez prawybory chcieliśmy pokazać, że polityka może być inna - powiedział w Radiu ZET Grzegorz Schetyna. Jego zdaniem, atak Palikota na Sikorskiego był "poniżej pasa".
Schetyna zaznaczył, że kara za wpis dla lubelskiego posła powinna być bardziej dotkliwa niż dotychczasowe.