Wydawało się, że mieszkająca w małej wiosce koło Bełchatowa (woj. łódzkie) Katarzyna S. jest najszczęśliwszą osobą na świecie. Trzy miesiące temu urodziła wymarzoną córkę. Niestety, dziecko przyszło na świat bardzo osłabione i cały czas chorowało.
W tym samym czasie w bełchatowskim szpitalu na świat przyszedł Olivier - synek Anny B. (27 l.), siostry męża Katarzyny S. Zdrowy, piękny chłopczyk był oczkiem w głowie całej rodziny.
Katarzyna S. nie mogła jednak pogodzić się z tym, że Olivierek rośnie zdrowo, a jej córeczka cały czas cicho pokasłuje albo kwili z bólu zawinięta w beciki. - To niesprawiedliwe! - powtarzała, a jej wściekłość rosła z dnia na dzień. W końcu doszło do najgorszego - kobieta oszalała z zazdrości i postanowiła zemścić się na szwagierce, którą winiła za swoje krzywdy.
W poniedziałek przyjechała w odwiedziny do szwagierki, która mieszka w bloku na jednym z bełchatowskich osiedli. Gdy Anna B. pozostawiła na chwilę Olivierka pod opieką Katarzyny S., ta chwyciła malca i wyrzuciła go z trzeciego piętra. Zszokowana matka po powrocie odnalazła swojego ukochanego synka leżącego w śniegu.
Olivierek w stanie krytycznym trafił na oddział intensywnej terapii łódzkiego szpitala Centrum Zdrowia Matki Polki. Ma bardzo poważne urazy mózgu i czaszki, pęknięte płuca, szereg obrażeń wewnętrznych. Katarzyna B. została zatrzymana. Usłyszy zarzut usiłowania zabójstwa. Grozi jej dożywocie.