Przez ostatnich kilka miesięcy Nelli Rokita mieszkała na warszawskim Powiślu, niedaleko Sejmu. Z mieszkania była bardzo zadowolona. Na tyle, że rozglądała się za kupnem własnego domu właśnie w tej dzielnicy. Z planów posłanki nic jednak nie wyszło. Na domiar złego dowiedziała się, że musi opuścić wynajmowane mieszkanie.
- Nie wiem, jak to się stało. Po prostu dostałam wypowiedzenie umowy. Oficjalnym powodem było to, że właścicielka potrzebowała tego mieszkania z powrotem. Ale to dziwne, że tak nagle mi o tym powiedziała - żali się posłanka PiS w rozmowie z "SE". Jej zdaniem, okoliczności wypowiedzenia umowy mogły być zupełnie inne.
- Zbiegło się to z moimi głośnymi wypowiedziami o tym, że bezpłodność nie jest chorobą. Ale żeby z tego powodu wyrzucać na bruk? Nie mogę w to uwierzyć! - podkreśla. Przypomnijmy, że w czerwcu w programie "Kropka nad i" (TVN24) u Moniki Olejnik posłanka PiS powiedziała, że "bezpłodność nie jest chorobą i nie każda kobieta jest stworzona do tego, by mieć dzieci". Po tym programie spadły na nią gromy. Krytykowali ją zarówno posłowie z prawej, jak i lewej strony sceny politycznej.
Obecnie Nelli Rokita mieszka dokładnie naprzeciwko... Kancelarii Premiera. - Właśnie kończę remont. A ta lokalizacja? To zupełny przypadek! - tłumaczy Rokita.