Pani Ewa dokarmia bezpańskie koty na swej działce. Niestety - dobre serce kobiety nie podoba się bezdusznemu prezesowi i jego doradcom. Chcą odebrać działkę kobiecie, a koty... MAJĄ ZNIKNĄĆ. Każdy wie, co to znaczy... Na taki bieg zdarzeń postanowili nie pozwolić bliżsi i dalsi znajomi pani Ewy. Znalazł się prawnik, inni postanowili poświęcić swój czas na zainteresowanie sprawą dziennikarzy i opisanie wszędzie, gdzie się da, krzywdy, jaka spotkała łodziankę.
Dołącz do wydarzenia na Facebooku, możesz pomóc: TUTAJ.
Pani Ewa od lat dokarmia koty, dba o nie, daje im schronienie. Od dawna trwało szykanowanie jej przez Zarząd Ogrodów Działkowych WISIENKA i notoryczne próby zastraszenia, że jak nie usunie kotów, to zostanie zabrana jej działka.
- Sentencja mowy pana prezesa, oraz jego zastępcy była taka - pisze pani Ewa na Facebooku o jednym z ostatnich spotkań. - Ponieważ nie stosuję się do regulaminu PZD i trzymam, oraz dokarmiam na działce koty, działka zostanie mi odebrana, a koty mają definitywnie zniknąć. W jaki sposób - tego panowie mi już nie powiedzieli. Panowie jednak już wiedzą, (co padło z ust prezesa), że schronisko dla zwierząt przy ul. Marmurowej tych kotów nie przyjmie...
ZAPISZ SIĘ: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail