Uwielbiała gotować, więc dietetyka była dla niej spełnieniem marzeń – mówi pani Mirosława (68 l.), mama Magdy. Gdy dojeżdżała na przystanek, z okien po drugiej stronie drogi widziała już swoje koleżanki. Magda dosłownie wyskoczyła z autobusu, chciała jak najszybciej być już z kumpelkami. Autobus ominęła z tyłu. Nawet nie spojrzała w prawo, czy z drugiej strony nie nadjeżdża jakiś samochód. Niestety... nadjeżdżał.
Siła uderzenia była tak mocna, że dziewczynę odrzuciło kilkanaście metrów dalej. – Magda wylądowała w rowie. Musiała upaść na głowę – mówi pan Adam (71 l.), tata dziewczyny. Jeszcze kilka dni po wypadku koledzy znajdowali w okolicy osobiste rzeczy dziewczyny... Magda była już wtedy na OIOM-ie w Kaliszu. Lekarze walczyli o jej życie, a rodzice modlili się o cud.
– Obrażenia były tak duże, że medycyna niewiele mogła – mówi pani Mirosława. W śpiączce rodzice zabrali córkę do domu, bo lekarze wierzyli, że domowe bodźce „obudzą" dziewczynę. Na szczęście mieli rację. – Gdy po cichutku wypowiedziała słowo „mama", wiedziałam, że nasze modlitwy zostały wysłuchane – mówi pani Mirka. Od tamtej pory każdego dnia trwa walka o zdrowie Magdy. Ma spastyczność, padaczkę pourazową. Udało jej się też wstać z wózka. Nie ma jednak dnia bez rehabilitacji.
– Codziennie też jeździ na warsztaty terapii zajęciowej – mówi pani Mirka. Ale o spełnieniu życiowych marzeń nie ma już mowy. I najgorsze – Magda nie jest zdolna do samodzielnej egzystencji. – Staram się nie patrzeć w przeszłość – przyznaje Magda i trzeźwo ocenia, że to wielkie szczęście, że w ogóle przeżyła.
-
Pośpiech może drogo kosztowaćTylko w lutym 2018 roku doszło do: 1 745 wypadków drogowych, w których 148 osób zginęło, a 2 058 osób zostało rannych. – Najważniejsze zachowanie na drodze to zasada ograniczonego zaufania – mówi podkom. Żaneta Kowalska z Policji w Pile (woj. wielkopolska) i dodaje, że przy przechodzeniu przez drogę bardzo ważny jest... spokój. – Powtarzamy, że nie warto się spieszyć! 5 minut pośpiechu może nas kosztować całe życie. Trzeba się zatrzymać i rozejrzeć. Nawet na przejściu dla pieszych – mówi Kowalska |
Rehabilitacja dziecka po wypadku. Im wcześniej tym lepiej
Aleksandra Wysokińska
To może zdarzyć się wszędzie, nawet na niezbyt ruchliwej ulicy, w drodze do lub ze szkoły. Jedna chwila i dochodzi do tragedii. Wypadki komunikacyjne, w których poszkodowane zostają dzieci, wciąż stanowią ogromny procent wszystkich, jakie mają miejsce na polskich drogach.
Jak najszybszy kontakt z placówką medyczną to sprawa najważniejsza. Ale to nie znaczy, że na za całkowicie wyleczone. - Rehabilitacja powinna być traktowana jako kontynuacja podstawowego leczenia. Jest to szczególnie istotne, gdy doszło do wypadku komunikacyjnego, bowiem w takich sytuacjach dochodzi do obrażeń, które ze swej natury wymagają rehabilitacji– przypomina Aleksandra Wysokińska, fizjoterapeuta z Centrum Medycznego Gamma.
Jakiekolwiek zaniedbania mogą skutkować nie tylko późniejszym powrotem do zdrowia, ale również nieodwracalnymi uszkodzeniami ciała! Nawet jeśli dziecko nie sygnalizuje żadnych dolegliwości pourazowowych. Pewne, choćby drobne sygnały, mogą świadczyć, że nie wszystko jest w porządku. O rodzaju rehabilitacji decyduje lekarz prowadzący, który wydaje odpowiednie dyspozycje fizjoterapeucie. Lekarz decyduje również o rodzaju zaopatrzenia ortopedycznego. Dodatkowo powinien wytłumaczyć fizjoterapeucie, jakie ruchy dziecka są dozwolone, a jakie zabronione. Niezwykle ważnym elementem rehabilitacji powypadkowej są wszelkie ćwiczenia. – Aby dziecko odniosło jak największą korzyść z tych ćwiczeń, nie można go stresować. Ćwiczenia powinny być dla niego przyjemnością, dlatego dobrze je łączyć z zabawą – mówi fizjoterapeutka.