Aleksandra Sadowska rok temu zdecydowała się na tatuaż gałek ocznych. Myślała, że to pomoże jej zaistnieć w show-biznesie. Kiedy znalazła tatuażystę, który jej miął wykonać zabieg ufała, że trafiła w ręce specjalisty. - Zapewniano mnie, że niczym nie ryzykuję. Jeszcze w trakcie zabiegu przestałam widzieć na jedno oko. Mówiłam, że dzieje się coś złego. Tatuażysta stwierdził, że to normalne, że zaraz przejdzie - wspomina słowa tatuażysty 22-letnia wrocławianka. Skończyło się tragicznie! Aleksandra Sadowska już nigdy nie odzyska wzroku w prawym oku. Z kolei w lewym ma uszkodzoną rogówkę i spojówkę.
Piotr A., który wytatuował gałki oczne Aleksandrze Sadowskiej, usłyszał już zarzuty spowodowania ciężkiego uszczerbku na zdrowiu w postaci ciężkiego kalectwa, a także nieudzielenie pomocy poszkodowanej. Grozi mu za to kara do 3 lat pozbawienia wolności. A czy Aleksandra Sadowska żałuje tatuażu oczu? Nie! 22-latka w rozmowie z "Gazetą Wrocławską" wyznała, że z pewnością ponownie zdecydowałaby się na zabieg wytatuowania gałek ocznych.
Zobacz: Sosnowiec: 5-latka błąkała się nocą po mieście. Rodzice byli pijani