Karol H. (29 l.) z Międzyrzeca Podlaskiego (woj. lubelskie) wpadł na kradzieży wyłącznie za sprawą wyostrzonego powonienia aspirant sztabowej Eugenii Padniuk (47 l.).
Przestępca na własnej skórze przekonał się, co to znaczy policyjny nos. A taki właśnie posiada kobieta w mundurze, która wzięła się za tropienie bezczelnego złodzieja.
Tuż przed północą podczas patrolowania ulic pani Eugenia i jej kolega dowiedzieli się, że ktoś wypompowuje paliwo z TIR-a. Gdy policjanci zjawili się tam, złodziej zdążył pozbyć się kanistra z benzyną, po czym wymyślił, jak tu dać drapaka.
Udając spóźnionego przechodnia, próbował niepostrzeżenie przejść koło policyjnego patrolu. I pewnie jego plan by się powiódł, gdyby nie cudowny zmysł powonienia pani aspirant.
- Niby nocny spacerek, a pachniało od niego jak ze stacji paliw - mówi policjantka, która nosi mundur już od 25 lat. Przez cały ten czas intuicja przydała się jej wielokrotnie. Tym razem została wsparta wspaniałym policyjnym nosem.
Dzięki temu znakomitemu instrumentowi do łapania złodziei wpadło jeszcze dwóch pomagierów złodzieja. Przestępcom grozi teraz pięć lat więzienia.