Emilka trafiła na oddział dziecięcy szpitala w Pabianicach z blisko 40-stopniową gorączką. Wymiotowała, skarżyła się na bóle brzucha. Lekarka Henryka A. rozpoznała u niej zapalenie pęcherza. - Stwierdziłem, że to może być wyrostek i zażądałem konsultacji chirurgicznej, ale zostałem zlekceważony - opowiada tata dziewczynki. - Usłyszałem nawet, że skoro jestem taki mądry, to sam mogę leczyć córkę!
Zobacz też: Małgorzata Terlikowska o tabletkach "dzień po": Europa WYMRZE, pojawi się KALIFAT!
Nazajutrz stan Emilki pogorszył się. Dosłownie wiła się z bólu, dostała biegunki. Ojciec odchodził od zmysłów i w końcu lekarze zgodzili się wezwać chirurga. Niemal dobę po przyjęciu do szpitala! Ten nie miał wątpliwości: wyrostek! Małą błyskawicznie przewieziono do szpitala w Łasku i tam zoperowano. - Jeszcze godzina, dwie i nie miałbym kogo ratować - skomentował po wszystkim lekarz stan małej pacjentki. Bo okazało się, że miała rozlany wyrostek i ostre zapalenie otrzewnej!
Pan Adam o wszystkim zawiadomił prokuraturę. - Postępowanie prowadzimy w sprawie narażenia życia i zdrowia dziewczynki przez osoby, na których leżał obowiązek opieki nad dzieckiem - mówi Krzysztof Kopania (50 l.), rzecznik Prokuratury Okręgowej w Łodzi. Natomiast Dominika Konopacka, prezes szpitala w Pabianicach, o szczegółach sprawy mówić nie chce, zasłaniając się ustawą o ochronie danych osobowych. Upiera się jednak, że postępowanie diagnostyczne zostało przeprowadzone w ich szpitalu prawidłowo.
ZAPISZ SIĘ: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail