Wywiad z Mariuszem Trynkiewiczem II: Boję się, że mnie zaszczują!

2014-02-21 12:10

Mariusz Trynkiewicz (52 l.), seryjny zabójca dzieci, tęsknił za wolnością podczas odsiadki, ale z lękiem o niej myślał. Wprawdzie uniknął spotkania z katem, jednak doskonale wiedział, że ludzie nigdy mu nie wybaczą tego, co zrobił.

- Moje intencje są jak najlepsze, ale obawiam się społeczeństwa, że będzie chciało mnie zaszczuć - mówił skruszony Trynkiewicz Piotrowi Pytlakowskiemu. Dziennikarz spotkał się z nim w więzieniu w 1995 roku. Wydał już jedną książkę, a teraz przygotowuje nową: "Trynkiewicz i inni. Czekając na kata".

Patrz: WYWIAD Z TRYNKIEWICZEM: Żeby żyć wśród ludzi, musiałem udawać kogoś innego

Morderca miał akurat dobry humor, dostał też od dziennikarza karton papierosów, więc opowiadał. Pozował na skrzywdzoną przez wszystkich ofiarę. Ale między wierszami powiedział, że bał się panicznie śmierci i ma stracha przed karą, która może go spotkać na wolności. Od ponad tygodnia morderca jest poza kratami. Nie wrócił jednak do rodzinnego domu. Przebywa w odosobnionym miejscu, ma za nasze pieniądze ochronę, wikt i opierunek.

A oto, co mówił wtedy:

- Czy próbował pan wyobrazić sobie celę śmierci i siebie w roli głównej? Jak wówczas chciałby się pan zachować?

- (…) Może zachowałbym się spokojnie, ułatwiałbym mu pracę i niech to się szybciej kończy. A może chciałbym się wyrwać, uciec. Może bym płakał. (...)

- Czy kat jest mordercą?

- (…) Kat jest gorszy od zabójcy. Kat zabija bez emocji. Na chłodno. Musi być do gruntu znerwicowanym człowiekiem. (...) Nie wiem, kim jest kat, i nie chcę wiedzieć. Nie chcę poznać człowieka o takim charakterze. (...)

Zobacz: WYWIAD Z TRYNKIEWICZEM: Żeby żyć wśród ludzi, musiałem udawać kogoś innego

- Gdyby padła propozycja takiego zajęcia, podjąłby się pan?

- Ja bym się nigdy nie zgodził wykonywać zawodu kata. To jest niezgodne z moimi poglądami. W więzieniu spotkałem kilku zabójców, którzy, tak myślę, nadawaliby się do tego. (...)

- Zmieniono panu wyrok, dostał pan szansę na życie.

- Odczułem ulgę, kiedy wyrok mi zmieniono. Wiadomo, każdy chce żyć. Mam plan, żeby w dobrym zdrowiu i spokoju doczekać do czasu wyjścia z kryminału. Moje intencje są jak najlepsze, ale obawiam się społeczeństwa, że będzie chciało mnie zaszczuć. Bo społeczeństwo nie przyjmuje z powrotem zabójców, którzy wychodzą na wolność, odrzuca ich. (...)

- Za kim pan tęskni?

- Najbardziej za rodzicami. Matką, ojcem. Ale też za miejscami, które kochałem. Takimi jak działka moich rodziców pod miastem. Był tam domek letniskowy, niedaleko woda. To było moje ulubione miejsce. Często ta działka śni mi się w nocy.

- O czym pan marzy?

- Ja nie mam marzeń. Boję się marzeń. Odsuwam je od siebie, bo one nigdy się nie sprawdzają.

- Czy interesują pana wydarzenia dziejące się na wolności?

- Tak. Mam bieżący kontakt z wolnym światem. Rodzice piszą do mnie listy. Śledzę wydarzenia w telewizji.

- Czy pozbawienie praw publicznych jest dla pana dolegliwe?

- To mnie już nie dotyczy i mi nie przeszkadza. (…) Byłem za Solidarnością. Popierałem Wałęsę. Potem podobał mi się KPN. Teraz jedynym politykiem, do którego czuję sympatię, jest Tadeusz Mazowiecki. Jest spokojny, opanowany.

- Czy spotkały pana jakieś nieprzyjemności od innych skazanych?

- To się zdarzało i może jeszcze się zdarzyć. Ale nie mam powodu do specjalnych narzekań. Personel traktuje mnie jak człowieka. Próbują mnie zrozumieć.

- Co zrozumieć?

- To, że jestem inny...

- Na czym ta inność polega? Od kogo jest pan inny?

- Od wszystkich. Mam inną duszę, inaczej myślę.

- W potocznym języku takich ludzi jak pan nazywa się zboczeńcami.

- Jestem dla nich zboczeńcem, bo się odróżniam. Nie mieszczę się w schemacie. Najprościej byłoby nazwać mnie pedałem, homoseksualistą albo pedofilem. A to nie takie proste. Moja inność jest połączeniem wielu cech.

- Taka inność w więzieniu nie ułatwia skazanemu życia.

- Wiele osób tutaj dużo o mnie wie. Uważają mnie za nienormalnego. Pokazują, że oni są normalni, a więc lepsi ode mnie. Ale ja wcale nie mam poczucia, że jestem gorszy tylko dlatego, że nie jestem do nich podobny.

(Fragmenty wywiadu, który z Trynkiewiczem przeprowadził Piotr Pytlakowski)

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki

Nasi Partnerzy polecają