15 sierpnia. Droga wojewódzka nr 622 między Maryninem i Stanisławowem w mazowieckiej gminie Serock. Jeden z kierowców znalazł w przydrożnym rowie konającego psa. Mężczyzna odwiózł go straży miejskiej, a funkcjonariusze zabrali czworonoga do lecznicy w Nowym Dworze Mazowieckim. - Mieliśmy podejrzenie, że psiak ciągnięty był na lince za samochodem - mówi Iwona Kowalik, prezes fundacji Przyjaciele Braci Mniejszych. - Wokół szyi była głęboka, ropiejąca rana, do tego rany przednich łap i tylnej prawej stopy, takie do kości, złamanie trzeciego kręgu szyjnego - wylicza.
Weterynarze nie widzieli szans na wyleczenie psa, zdecydowali o jego uśpieniu. Obrońcy zwierząt postanowili pomóc policji znaleźć zwyrodnialca, który skatował biednego psiaka. Zebrali 25 tys. zł. Te pieniądze zostały przeznaczone na nagrodę dla osoby, która wskaże sadystę. - Może ktoś był świadkiem tego czynu? A może pies mieszkał w waszym sąsiedztwie i wiecie, kim jest jego właściciel? Prosimy o pomoc - apelują przedstawiciele fundacji.
Każdy, kto wie cokolwiek o osobie, która bestialsko zakatowała psa, proszony jest o kontakt pod numer telefonu: 795 845 242 lub e-mailowo: [email protected]. Jeśli sadysta stanie przed sądem, za zabicie psa ze szczególnym okrucieństwem będzie mu groziło do trzech lat więzienia.
Zobacz: Szok! Chłopczyk z Indii urodził się z TRZEMA PENISAMI