Pan Jakub na jednym z portali aukcyjnych zamówił dla swojej babci na święta grę komputerową. Niestety paczka z prezentem nie przychodziła. Zaniepokojony, dzień przed wigilią zadzwonił do sprzedawcy z prośbą o numer przesyłki. Był pewien, że zgubiła się w trakcie wysyłki i chciał w ten sposób namierzyć kuriera.
- Zadzwonił do nas dzień przed wigilią i prosił o podanie numeru paczki, żeby namierzyć kuriera. A my się spostrzegliśmy, że wysyłka została przeoczona. Mąż przez to nie mógł spać - relacjonuje dla TVN24 Maria Radomska, żona sprzedawcy.
W wigilijny poranek sprzedawca zawiadomił pana Jakuba, że przesyłkę dostarczy osobiście. Mimo że kupujący odpisał, że zapomniana paczka może zostać wysłana po świętach, o 9 rano do drzwi zapukał zakłopotany sprzedawca.
- O godzinie 7 rano napisałem mu, żeby nie przyjeżdżał, najwyżej wyśle grę po świętach. O 9 rano zadzwonił, że jest pod drzwiami i że przywiózł grę. Stwierdził, że nie mógłby dobrze spać, jeśli nie dowiezie wszystkich prezentów. Ucieszyłem się, że będzie prezent dla babci - powiedział pan Jakub.
PRZECZYTAJ: Szlachetny policjant
Pan Majchrzak całą historią podzielił się za internautami. Wywołała ona falę entuzjazmu i podziwu dla sumiennego sprzedawcy. Przy okazji powstała szlachetna inicjatywa, która ma na celu wsparcie internetowego biznesu pana Radomskiego oraz chorych dzieci. Każdy kto chce wziąć w niej udział ma kupić zabawkę właśnie w tym sklepie i przekazać ją wybranemu oddziałowi onkologicznemu w Polsce.