Simone Moro w 2016 roku wszedł na szczyt Nanga Parbat. Jego osiągnięcie kwestionował jednak Tomasz Mackiewicz, który w tym samym roku również podjął - jak się okazało - bezskuteczną próbę wejście na popularną "Nangę". Do przykrych wspomnień włoski himalaista wracać nie zamierza. - Po tym, co zdarzyło się na Nanga Parbat w tym roku, po tragedii Eli Revol i Tomka, nie czas na rozdrapywanie ran. Teraz jest czas na płacz - powiedział Moro w rozmowie z WP SportoweFakty. Włoski sportowiec nie chciał też ocenić akcji ratunkowej pod Nanga Parbat. - Nie odpowiem, czy była szansa iść wyżej, po Tomka. Po prostu nie wiem - szczerze wyznał himalaista, który w obliczu tragedii sportowego kolegi skierował piękne wzruszające słowa do wszystkich Polaków. - Bycie odkrywcą i pisanie historii to niebezpieczne i wymagające zajęcie. Polacy mają wielkie tradycje, są krajem, w którym urodziło się wielu odważnych ludzi. Dlatego zatrzymajmy się na chwilę, pomódlmy za Tomka, ale traktujmy to jako złożenie hołdu, a nie ciągłe rozpamiętywanie jego śmierci - zaznaczył Simone Moro.
Wzruszające słowa największego rywala Mackiewicza. "Teraz jest czas na płacz"
Tomasz Mackiewicz i Simone Moro to dwaj wielcy rywale w małym świecie himalaistów. Krążą legendy, ze panowie nie darzyli siebie sympatią, że mieli do siebie różne żale. Jak było naprawdę to pewnie tylko oni mogliby powiedzieć. Włoski wspinacz nie zamierza jednak "rozdrapywać ran". Zamiast tego powiedział niezwykle wzruszające słowa, które chwytają ze serce wszystkich Polaków.