Ponieważ lekarze nie zgadzają się na udział Łyżwińskiego w rozprawach (w styczniu czeka go operacja kręgosłupa), sąd chciał zorganizować dla niego specjalny telemost. Niestety. - Osadzony nie zgodził się na udział w telekonferencji - mówi Paweł Gawrosiński, rzecznik aresztu w Piotrkowie. Rozprawę trzeba było więc odwołać.
Proces w sprawie seksafery w Samoobronie toczy się już 15 miesięcy. Były poseł oskarżony jest między innymi o seksualne wykorzystywanie Anety Krawczyk i zgwałcenie innej działaczki Samoobrony. Grozi mu do dziesięciu lat więzienia.