Gdy szukamy winnych, przychodzą nam czasami na myśl znane powiedzenia: z kim przestajesz, takim się stajesz, czym skorupka za młodu nasiąknie .
Tę samą prawdę, co owe powiedzenia, próbują przekazać nam teksty biblijne o winnym krzewie i latorośli. Latorośl, która jest odgałęzieniem, przedłużeniem winorośli - z niej otrzymuje życiodajne soki i to wszystko, co potrzebne, by w promieniach słońca zaowocować pięknymi winogronami - jeśli nie jest zasilana przez winorośl, nic nie może wydać: ani liści, ani jednego nawet grona. Przenieśmy tę zależność na relację człowieka do Jezusa. Momentem wszczepienia człowieka-latorośli i złączenia z Jezusem Chrystusem jest chrzest święty, który zapoczątkowuje w ochrzczonym nowe życie, a nade wszystko gładzi wszystkie grzechy. Nie dziwi więc, że rodzice dość wcześnie "zaszczepiają" swe dzieci w tę szlachetną Winorośl - Jezusa Chrystusa, by płynęła w nich życiodajna limfa Bożej łaski uzdalniająca do dobrego życia. Oczywiście samo wszczepienie w Chrystusa nie wystarczy. Konieczna jest ciągła troska o tę małą latorośl, o jej właściwy rozwój, czyli o to wszystko, co nazwiemy dobrym wychowaniem. Przy czym najważ-niejszym Wychowawcą i Autorytetem pozostaje zawsze Bóg. Bez odpowiedniej pielęgnacji winorośl dziczeje, bez trwania w winnym krzewie - latorośl usycha. Dobre owoce będą przynosili ci, którzy po zaszczepieniu w Jezusa Chrystusa wzrastają w dobrym środowisku Kościoła i rodziny. Brak Chrystusa i wymagań, które On stawia, sprawia, że człowiek - podobnie jak winorośl pozbawiona opieki - dziczeje lub usycha moralnie. Ani liberalizm, ani totalitaryzm, ani żadne inne -izmy nie przyczynią się do zmiany życia na lepsze. Historia nas już o tym przekonała. Tylko życie według wysokich standardów moralnych zgodnych z ewangelią może przyczynić się do przemiany naszego życia, do tego, że będziemy przynosili dobre owoce. By tego doświadczyć, trzeba mieć odwagę zacząć od siebie.