Z Kurtyką nie pójdzie tak łatwo jak z Kamińskim

2009-12-03 13:51

Szef IPN Janusz Kurtyka może spać spokojnie. Nawet jeśli rząd narzuci ekspresowe tempo przy tworzeniu nowej ustawy o IPN, to i tak szybko posady on nie straci. Nowy prezes zawita do Instytutu najpewniej za rok, czyli mniej więcej wtedy, gdy Kurtyka będzie kończył kadencję.

Losy obecnych władz Instytutu Pamięci Narodowej zdają się być przesądzone. Po opublikowaniu artykułu na temat Aleksandra Kwaśniewskiego premier wrócił do tematu tworzenia nowej ustawy o IPN i tym razem najprawdopodobniej nie skończy się jedynie na zapowiedziach.

Janusz Kurtyka o to, że szybko straci pracę, może się jednak nie martwić. Dlaczego? Bo - jak donosi radio RMF FM - nie uda się go tak sprawnie usunąć jak byłego szefa CBA Mariusza Kamińskiego.

Żeby pozbawić Kurtykę stołka, trzeba najpierw uchwalić nową ustawę, potem przedstawiciele uczelni wyższych utworzą kolegium elektorskie IPN. Ono z kolei wyłoni składającą się z sędziów i naukowców Radę Instytutu i dopiero ona przedstawi Sejmowi kandydata na nowego prezesa. Wszystko to potrwa - jak prognozują eksperci - co najmniej rok, czyli dokładnie tyle, ile zostało Januszowi Kurtyce do końca kadencji.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki