Godz. 19.30. Prezes PiS wraz ze swoimi współpracownikami Adamem Bielanem (35 l.) i Janem Dziedziczakiem (28 l.) jadą do TVN. Były premier tryska humorem. Na rogu Chełmskiej i Czerniakowskiej Kaczyński każe zatrzymać służbowy samochód, po czym krótko instruuje Bielana i wysyła go do kwiaciarni. Były premier osobiście wnosi kwiaty do stacji i wręcza dziennikarce tuż przed "Kropką nad i". - Bardzo ładne kwiaty - przyznaje w rozmowie z "SE" dziennikarka. Nie ukrywa, że od razu zauważyła nagłą "odmianę" byłego premiera. - Szkoda, że nie stało się to dwa lata temu - komentuje Olejnik.
Oglądając jej program, wielu widzów przecierało oczy ze zdumienia. Kaczyński uśmiechał się, odpowiadał grzecznie na pytania i kokietował dziennikarkę. No i tym razem nikogo nie obraził! Nawet zapytany o "wilcze oczy" premiera Donalda Tuska (52 l.) potrafił wybrnąć z klasą. - Ja się zmieniłem. Doszedłem do wniosku, że w życiu publicznym dzieje się wiele niedobrego. Nie będę wchodził w to, kto to zaczął. Ale doszedłem do wniosku, że ktoś musi być pierwszy i zakończyć ten niedobry stan rzeczy - mówił w programie. Czy taką deklaracją postawił kropkę nad i?