Marczuk-Pazura trafi za kraty?

Cela, zamiast luksusowej willi

To były straszne noce dla przywykłej do luksusów Weroniki Marczuk-Pazury (38 l.). Zatrzymana przez Centralne Biuro Antykorupcyjne po przyjęciu 100 tys. łapówki – trafiła do izby zatrzymań na warszawskiej Pradze. Jurorka „You Can Dance” była kilka godzin przesłuchiwana przez funkcjonariuszy CBA. Spokojnym i beznamiętnym głosem odpowiadała na pytania. Do niczego się jednak nie chciała przyznać.

Wczorajszy poranek był dla Marczuk-Pazury chyba największym koszmarem w życiu. Po nieprzespanej nocy na twardych deskach policyjnej izby zatrzymań, funkcjonariusze przywitali gwiazdę mało wystawnym śniadaniem.

Kawa zamiast kawioru

Weronika dostała chleb, kilka plastrów żółtego sera i malutką kosteczkę masła. Do wyboru miała kawę zbożową lub herbatę. Jakże to się różniło od jej śniadań, jakie jadała w swojej luksusowej 180-metrowej willi.

Kiedy Marczuk-Pazura siedziała zamknięta za kratami, funkcjonariusze CBA ubrani w kominiarki zwozili do Prokuratury Okręgowej w Warszawie akta sprawy dotyczące działań korupcyjnych, w które zamieszana jest gwiazda. W pilnowanych przez funkcjonariuszy kartonach znalazło się aż dziesięć tomów akt, mających dwa tysiące stron. Są wśród nich materiały tajne. Jak udało się nam ustalić, są to podsłuchy rozmów jej z biznesmenami.

Dużo akt, dużo czytania

– Dostaliśmy bardzo obszerne materiały. Zarówno dokumenty jawne, jak i tajne. Musimy je na spokojnie przeanalizować, mamy czas do jutra – mówił wczoraj Mateusz Martyniuk
(33 l.), rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie. Dziś bowiem o godz. 15 upływa 48 godzin od zatrzymania Marczuk-Pazury. Najprawdopodobniej prokurator postawi jej zarzuty i będzie wnioskował do sądu o areszt tymczasowy. Za łapówkarstwo grozi jej do 10 lat więzienia.
– Mam bardzo dużo pilnej pracy przy tej sprawie. Na razie nie mogę nic więcej powiedzieć – mówi Maciej Lach, obrońca zatrzymanej.

Dla Weroniki Marczuk-Pazury noce spędzone za kratami muszą być szokiem. Wszak trafiła tam ze swojej luksusowej warszawskiej willi. Jej dom ma 180 mkw., piękny ogród i wart jest ok. półtora miliona złotych. Jeździła elegancką limuzyną marki Mercedes CLS o wartości 150 tys. zł. Teraz musi zapomnieć o luksusach. Ale Weronika to nie tylko gwiazda telewizyjna, lecz przede wszystkim prawdziwa bizneswoman. Z wykształcenia jest prawnikiem, a w kilku firmach jest wspólnikiem bądź prezesem. Jest szefem w firmie producenckiej „Sting Communication”. Od lipca piastuje posadę prezesa w spółce WSEInfoEngine, działającej przy Giełdzie Papierów Wartościowych. Jednak wczoraj została tam zawieszona w sprawowaniu swoich obowiązków. Marczuk-Pazura objęła nawet prezesurę w spółce Instytut Ekotechnologii. W tym roku została współudziałowcem firmy MTC, która uruchomiła właśnie kanał telewizji hotelowej My Town Channel. Jakby tego było mało, jest też prezesem Towarzystwa Przyjaciół Ukrainy. No i wreszcie współwłaścicielką kancelarii radców prawnych Anvero. Jak obliczyliśmy, dzięki tak szerokiej działalności zarabiała miesięcznie co najmniej 50 tys. zł!

Żegnaj, telewizjo

Zatrzymanie Weroniki przez CBA to zapewne koniec jej spektakularnej kariery w TVN, gdzie była jurorką w popularnym programie „You Can Dance”. – Najprawdopodobniej zostanie ona po cichu usunięta ze stacji. Nie wiadomo, czy „You Can Dance” w ogóle pojawi się na wiosnę. W TVN Style też na razie nie ma swojego programu. „Miasto kobiet”, które prowadziła, się rozpadło, a ona pracowała nad nowym programem, w którym miała udzielać porad w zakresie prawa. No i programu, jak nietrudno się domyślić, też nie będzie – tłumaczy nam pracownik stacji.

Upadek gwiazdy

Na razie Weronika spędziła kolejny dzień w niewygodnej policyjnej celi. Na kolację czekał ją chleb z wędliną i masłem oraz kechupem. Jeśli miała szczęście dostała litewski zawijaniec. Dzienna stawka żywieniowa nie mogła przekroczyć 7 zł 80 gr.

Do zatrzymania gwiazdy doszło w środę. Po godz. 15 Weronika została ujęta przez CBA w modnej restauracji Qchnia Artystyczna. Funkcjonariusze CBA przyłapali ją na gorącym uczynku, gdy przyjmowała łapówkę w wysokości 100 tys. złotych. Miała to być pierwsza z czterech rat. Chodziło o prywatyzację państwowej firmy Wydawnictwa Naukowo-Techniczne. Prezes tej firmy Bogusław S. (54 l.) również został zatrzymany. Oboje zostaną dzisiaj przesłuchani i sąd zadecyduje, co z nimi dalej będzie.

Wczoraj od swojej byłej żony odciął się w specjalnym oświadczeniu Cezary Pazura (47 l.). Stwierdził, że żałuję, iż Weronika nie zgodziła się zrezygnować z jego nazwiska i prosił, żeby nie identyfikować go z jej osobą. 

„Kto nie ryzykuje, nie pije szampana”

Weronika Marczuk-Pazura trafiła na okładkę wrześniowego „Sukcesu”, udzieliła też wywiadu zatytułowanego „Podwójne życie Weroniki”. To ostatni wywiad z gwiazdą. Oto jej wybrane wypowiedzi. Interpretację zostawiamy Państwu.

(…) Plan B na życie zawsze jest wybawieniem, gdy wali się dotychczasowy świat. A jeśli jeszcze masz w zanadrzu plan C i D, to jeszcze większa jest szansa, że któryś z nich wypali.(...). Zgodnie z zasadą z moich rodzinnych stron: „Kto nie ryzykuje, ten nie pije szampana”.

(…) Odkąd pamiętam, z jednej strony miałam artystyczne zapędy, a z drugiej – potrzebę twardego stąpania po ziemi.(...). Biznes, działanie to dla mnie podstawa, reszta – miło, jeśli jest.
(…) Dopiero niedawno dotarło do mnie, że prócz licznych obowiązków mam też prawo do czystej przyjemności (...)

Nie buduję, dom został kupiony. Właśnie kończymy w nim remont (na pytanie red. o dom wart 1,5 mln zł).

(...) Kiedy osiągam wyznaczony wcześniej cel, nie mam czasu się tym nacieszyć, bo w tak zwanym międzyczasie rodzą się następne i następne. Tak zostałam „zaprogramowana”.

ZOBACZ: Weronika Marczuk - Pazura w rękach CBA

Weronika Marczuk - Pazura:

Prezes Wydawnictw Naukowo Technicznych Bogusła S.:

___

>>Zobacz wiecej zdjeć Weroniki Marczuk-Pazury<<

>>Więcej o Weronice Marczuk-Pazurze przeczytasz również tutaj <<

___